Język w drewutni (Tonque in a woodshed)
Zbigniew Sałaj
Język anatomicznie, to twór mięśniowy jamy gębowej, wieloczynnościowy narząd używany głównie do podsuwania pokarmu pod zęby, oraz do artykulacji mowy.
Język jako mowa, to ukształtowany społecznie system budowania wypowiedzi,
używany w procesie komunikacji interdyscyplinarnej.
Drewutnia-zadaszone, przewiewne miejsce lub zabudowana szopa, służące do suszenia oraz rozdrabniania drewna przeznaczonego na opał.
„Od dzieciństwa interesowały mnie obszary, w których szybciej aniżeli w czasie rzeczywistym dokonuje się transformacja przedmiotu lub substancji.
Jednym z takich miejsc była drewutnia (drewniana szopa) nasycona zapachami suszonego drewna, moje ulubione pomieszczenie tajemnych dywagacji oraz najdziwniejszych eksperymentów.
Godzinami mogłem obserwować rąbiących drewno, którzy zmieniali się w niemowy na czas wykonywanej przez siebie czynności. Odbywała się dziwna msza, podczas której drewniane polana otwierały się jak książki. Układane z nich stosy przypominały biblioteczne regały wypełnione wonnymi ciałami.”
Powyższy fragment stanowi najprostszą i jedną z pierwszych dla mnie wykładni istoty „pracowni” transformującej umysł jak również materię.
W obszarze Galerii AT chcę nawiązać do powyższego znaczenia „pracowni”. Przez ostatnich kilka lat realizowałem serię prac roboczo nazwanych „biblioteką indyferentną”, na którą składa się wiele pojedynczych form papierowych dających się przekształcać w obrębie własnego, autonomicznego obszaru. Jedną z tych prac jest „język”, zrealizowany z zadrukowanego tekstem papieru.
Kolejna realizacja to„alfabet”, w którym posługując się pełnym zestawem liter łacińskich, proponuję widzowi rozkodowywanie znaków, spektakl mobilnego doświadczania następujących po sobie, ciągle zmieniających się graficznych układów. Czytelny alfabet łaciński jako główny aktor pojawia się na scenie tylko raz na dwanaście godzin (jego rola trwa kilkadziesiąt sekund). Moment trwania w dwunastogodzinnym niebycie wskazuje na kontekst czasowy formowania się alfabetu w długim procesie ewolucyjnej przemiany. Źródło w postaci czytelnego alfabetu dostępne jest dopóty, dopóki funkcjonuje synchroniczność czasowa pomiędzy wszystkimi elektronicznymi mechanizmami.
Zapraszam do „szopy” transformującej ciała papierowych książek, które na powrót przypominają drewniane szczapy, polana.